Wszystkie wpisy, których autorem jest malcolm

Gary Renard – Cytat 1

„…ludzie czynią sobie fałszywego bożka ze zbierania informacji a to droga donikąd. Dlatego naprawdę ważne jest nie to co wiesz, ale to co robisz z tym co wiesz. Co naprawdę przyspieszy twój duchowy rozwój to faza stosowania.
W którymś momencie, każdy poważny student i nauczyciel duchowy musi wziąć wszystko czego się on lub ona nauczyli i naprawdę zastosować do każdej osoby, sytuacji czy zdarzenia, które ich spotka. I to stosuje się do wszystkiego. To żadna tajemnica. Cokolwiek się dzieje w twoim życiu, to lekcja podczas której Duch Święty chce abyś zastosował Jego nauki, a największym instrumentem zbawienia Ducha Świętego jest przebaczanie.”

RenardQuote01

Opowieść o początku.

Krótka historia, która pomoże zrozumieć metafizykę Kursu Cudów. Proszę pamiętać, że jest to uproszczone spojrzenie, celem łatwiejszego zrozumienia.

Zacznijmy od początku:

Istnieje Umysł. Ów umysł nie jest umieszczony ani w czasie ani przestrzeni. Jest pozaczasowy i pozaprzestrzenny. Nie da się go dokładnie określić, wiadomo że jest wieczny, doskonały, jest pełen Miłości i Radości, nie ma początku i końca. Jest kreatywny. Umysł ten jest czymś co zazwyczaj określamy jako Bóg. (słowa Umysł/Bóg będe uzywał zamiennie, proszę pamiętac, ze słowa są tylko niewyraźnymi symbolami i pokracznie oddają rzeczywistość metafizyczną)
Bóg jest Jeden i nie ma nic co nie jest Bogiem. BÓG JEST i jest wszystkim co Jest.

Powstaje SYN BOŻY

Będąc kreatywnym Umysł/Bóg stworzył umysł, który był jego częścią.
Trudno to prosto wyjaśnić przyjmijmy że Bóg Ojciec stworzył Syna Bożego. Syn Boży, to taki sam Umysł co do istoty jak umysł Boga, będący nierozróżnialną częścią umysłu Boga.
Syn Boży jest doskonały i kreatywny, istnieje w Bogu i jest jednością z Bogiem. Mówiąc prostym językiem Ojciec i Syn żyli w stanie doskonałości w niefizycznym niebie.
I tu zaczyna się jazda.

POWSTAJE ILUZJA TEGO ŚWIATA

Umysł Syna Bożego tak samo jak umysł Ojca, jest kreatywny. W pewnym momencie Syn Boży miał myśl – co by było gdybym nie był razem z Ojcem, gdybym był ODDZIELNIE?
I tu nastąpiła mała katastrofa. Ponieważ Umysł Syna natychmiast kreuje(wyobraża) to o czym myśli, w wyniki tej pierwszej myśli o ODDZIELENIU, powstało iluzoryczne miejsce, gdzie Syn Boży mógł doświadczyć siebie jako czegoś oddzielnego.
W Boskiej rzeczywistości, wygląda to tak, że cześć umysłu Syna zapadła w sen, podzieliła się na niezliczone  rzesze umysłów istot (rzekomo) żyjących odrębnie w świecie fizycznym.

*** Mała dygresja – przypowieść o synu marnotrawnym jest daleką alegorią powyższej historii – syn który chce żyć na
własny rachunek, odchodzi od ojca i jest mu źle. Również to, że zapadamy codziennie w sen, gdzie jedna część umysłu snuje Iluzje a druga w nią wierzy, jest podpowiedzią  rozwiązania zagadki świata, którą mamy od ZAWSZE pod nosem.

Kilka Faktów
Bóg nie stworzył tego świata. Stworzył go umysł Syna, śniącego o byciu ODDZIELNYM od Boga. Umysł ten obecny jest we wszystkich istotach zasiedlających ten sen. My o tym nie wiemy, ale wszystko co czujemy i co robimy jest odczuwane przez ów śniący Umysł. My jesteśmy tym umysłem, śniącym różne sny o byciu różnymi ludźmi, istotami, etc…

Na scenie pojawia się EGO

Gdy umysł Syna wkroczył w świat iluzji separacji, pojawiło się EGO. Najprościej ujmując ego jest fałszywym wierzeniem
o tym że jesteśmy indywidualnościami. Ego jest kontynuacją i podtrzymaniem pierwszej myśli o Oddzieleniu. Cześć umysłu Syna Bożego wierzy w ego i wierzy w swoją odrębność. Ego snuje iluzje, które przekonują umysł ze jest on odrębny od Boga, niedoskonały, żyje w fizycznym świecie.

Działalność EGO

Emocje i lęki przywiązują ludzi do Iluzji. Ego stosuje zasadę kija i marchewki, aby utrzymać umysł w śnieniu. Kijem jest kontrola za pomocą strachu – ego przekonuje umysł, ze jest sam w groźnym świecie na pastwie przypadkowych zdarzeń i złych ludzi… Ego „podpowiada” umysłowi jak powinien się zachowywać aby przeżyć, jednocześnie kłując go widłami strachu „zobacz jak się stoczyłeś, Bóg cie ukarze, jesteś niegodny..” itp… Ponieważ wieczną cechą umysłu jest kreatywność, tworzy się z tego zaklęta negatywna spirala… umysł wierzy ze jest świat jest zły i że nadejdzie kara wiec, podświadomość (odpowiedzialną za kreowanie zdarzeń w iluzji) stwarza takie sytuacje które utwierdzają go w przekonaniu że się nie myli.
Marchewką są zaszczyty i bogactwa tego świata – umysł goni iluzoryczne szczęście przez całe życie. Ulubionym trickiem ego jest „rywalizacja”. Ego podpowiada „udowodnij innym, ze jesteś dobry”, „rusz się do roboty”,
„zwyciężaj, nie bądź przegranym”.
I tak umysł konkuruje sam ze sobą w chocholim tańcu iluzji. Zapomniawszy o swoim dziedzictwie, kreatywności, nieśmiertelności, zaabsorbowany jedynie tym, aby utrzymać się na powierzchni, pośród wielu innych fragmentów siebie samego, tak samo zaczadzonych ego.

Rola duchowości.

Z ego można się wyleczyć jest to proste, choć niełatwe. Lekiem na ego jest wybaczanie i nieosądzanie innych. Dzięki temu unikamy złych emocji, które przywiązują do Iluzji.
Jezus, Budda i wielu innych mistrzów, odnalazło Prawdę – uświadomili sobie iluzoryczność tego świata i to że są współistotni z Bogiem.

Ich nauki podpowiadają jak przypomnieć sobie o tym ze jest się Synem Bożym.
W naszej kulturze przebudzenie ze snu fizycznego nazywa się „świadomością Chrystusową”, na wschodzie mowa jest o
nirwanie. Te różne terminy znaczą to samo – wyzbycie się ego i powrót do Jedności z Bogiem.
Dla ego jest to śmiertelna groźba. Dlatego ego robi wszystko, aby odwrócić uwagę umysłu od duchowości.
Wzbudza lęk umysłu, sugerując ze pozbycie się ego (fałszywego wierzenia) spowoduje likwidacje umysłu. Gdy zachodni człowiek usłyszy coś o nirwanie, stopieniu się z Bogiem, automatycznie pomyśli o utracie indywidualności i odrzuci ten koncept.
Ze „świadomością Chrystusową” i świadectwem Jezusa, ego wybrało inną drogę. Uczyniło z Jezusa niedościgniony ideał, jednocześnie dołując umysł, mówiąc „jesteś niegodny równać się z nim, nie rób nic, czekaj aż on cie zbawi”. Po czym podaje fałszywe ścieżki – oceniaj innych, widzisz zło w świecie – to sprawka szatana – osądź je, nie wybaczaj, to ludzkie.
Tymczasem wszelkie zło w świecie pochodzi od EGO!

***

PS
Nawet w Nowym Testamencie przetrwało kilka fragmentów tekstu, gdzie Jezus stwierdza ze jego droga jest dla wszystkich i każdy może uczynić to co on. Stwierdza też ze Bóg jest w każdym z nas. O wybaczaniu i miłości bliźniego nie będę nawet wspominał, każdy wie co jest napisane i jak to się ma do życia codziennego….

Kurs Cudów – wprowadzenie.

Witajcie na stronie poświęconej Duchowości ze szczególnym uwzględnieniem zasad duchowych wyłożonych w  książkach „Kursu Cudów” i „Zniknięcia Wszechświata” .

Zapraszam!

Kilka słów wprowadzenia o Kursie Cudów:

Moje osobiste doświadczenia są takie, że Kurs pomaga zrozumieć naturę otaczającego świata i odpowiada na najważniejsze pytanie „Kim jestem i co tu robię?” Jego celem jest oświecenie umysłu, środkiem zaś Miłość i Wybaczanie. Zwiększa spokój i harmonie w życiu. Dopiero zaczynam przygodę z tą książką. Kurs studiuje sie latami i dziesięcioleciami, wiec jeszcze wiele przede mną

Książka ma 1300 stron i jest napisana dość trudnym językiem. To działanie celowe, ponieważ nie powinno się jej czytać „na szybko”. Wiele jest różnych nieporozumień co do tego czym jest Kurs Cudów.
Najpierw trzeba napisać czym on nie jest. Nie jest to podręcznik jak polepszyć sobie byt materialny, czy uzdrowić się, osiągnąć sukces w świecie itp… Od tego jest wiele innych książek, poza tym Kurs celuje w coś o wiele cenniejszego i bardziej wartościowego niż ziemskie zabawki czy sukcesy.
KC jest treningiem umysłowym a jego celem jest pomoc w Oświeceniu – uświadomieniu sobie swojej prawdziwej natury, którą jest Miłość i Jedność z Bogiem.
I samo w to jest niezwykle cenne. Efektami „ubocznymi” kursu, jest większy spokój duchowy, mniej leku, więcej miłości. Czyli same plusy..
Minusem (jeśli można tak to określić) jest fakt, że Kurs wymaga. Wymaga, aby podejść do sprawy poważnie i systematycznie – niewiele zdziałamy, jeśli będziemy czytać po łebkach, raz na kilka dni, i zapominać o stosowaniu przebaczenia i miłości bliźniego…

Garść historii

Kurs Cudów(w skrócie KC), został podyktowany pewnej pani psycholog w Nowym Jorku pod koniec lat 60-tych. A dyktował jej głos, który przedstawił się jako Jezus! (wiem co Czytelniku pomyślisz w tym momencie – jeśli wywracasz oczami z politowaniem nad moją naiwnością, to masz prawo w tym momencie – ale posłuchaj dalej mojej opowieści).

Byłem sceptyczny co do „autora” tego dzieła i tego czym ono naprawdę jest. Ale gdy wczytałem się w Kurs, ze zdumieniem stwierdziłem, że nie mógłby go napisać nikt inny poza Jezusem. Ta książka jest tak zdumiewająca, tak fantastyczna i tak dobrze łączy zaawansowaną psychologię, duchowość i metafizykę, że mucha nie siada. Do tej pory sprzedało się ponad dwa miliony egzemplarzy KC i jest on często nazywany chrześcijańskim buddyzmem. Jest to ścieżka duchowa dla ludzi, którzy chcą osiągnąć szczęście, pokój ducha i naśladować Jezusa.

Kurs Cudów naucza, że każdy człowiek jest częścią doskonałego Boga, jest czystą Miłością. To zgadza się nawet z tym co Jezus naucza w Biblii, gdzie wprost mówił „Bogami jesteście„(Jan 10:34), mówił też, że każdy może dokonywać takich cudów jak on i być jak on(Jezus). Tylko Kościół fałszywie zinterpretował jego posłanie i zrobił z niego niedościgniony ideał, „jedynego Syna” Boga, co jest nieprawdą. Każdy jest ukochanym dzieckiem Boga i nikogo Bóg nie kocha więcej od innego. Doskonała Miłość jest zawsze dawana maksymalnie.

Kurs naucza „Wszystkie wyrazy Miłości są maksymalne” stwierdza również, że nie da się „nauczyć Miłości” bo jest to poza tym co da się nauczyć. Lecz mówi też, że każdy człowiek, już jest doskonałą Miłością, lecz nie widzi tego bo zasłaniają to blokady Miłości.

Blokadami miłości są wszelkie negatywne rzeczy – strach, gniew, złość, smutek, i tak dalej… wszystko to jest domeną ego* Źródłem Miłości jest Bóg, który sam jest doskonałą Miłością.

( *ego według Kursu to przeciwieństwo Miłości. Ego jest myślą , wiarą w to że „jestem sam na świecie, Bóg mi nie pomoże, każdy każdemu jest wilkiem, etc”)

Co trzeba zrobić (i co jest celem Kursu) to usunąć blokady, które przeszkadzają nam w odczuwaniu Miłości i w byciu Nią. „Cudem” w kursie jest nazwana każda poprawna myśl, która przybliża cię do twojej prawdziwej tożsamości. Największym narzędziem do usuwania blokad jest Przebaczanie. Kurs naucza, że każda negatywna emocja wynika z jakieś formy nieprzebaczenia. Wszystko to blokuje źródło Miłości i sprawia, że ten świat jest taki jaki jest.

To nie jest sekta, to podręcznik do samodzielnego studiowania – nie ma kościoła, kapłanów, itd.. Niestety zdarzyło się, że niektóre sekty podszywają się pod KC i wypaczają jego nauki (mimo ze jest wyraźnie napisane w nim, że to podręcznik do samodzielnego studiowania) – nie ma to jednak nic wspólnego z prawdziwym przesłanie KC, jakim jest Miłość bliźniego i przebaczenie. Kurs Cudów to ścieżka duchowa dla osób poważnie myślących o swoim rozwoju duchowym.

Nondualizm – Tytułem wstępu

Nondualizm, niedualizm – może Czytelniku zastanawiasz się o co chodzi w tych obcobrzmiących terminach. Wbrew pozorom nie jest to skomplikowane. Dualizm czyli 'dwoistość’  to pogląd, że świat składa się z przeciwstawnych sił i wszystko ma swoje przeciwieństwo – dobro-zło, góra-dół, zimny-ciepły, czy tez ciało-umysł (rozumiane jako fizyczność-duchowość), yin-yang a nawet obserwator-obserwowany. Dla tych, którzy wierzą w Boga, dualizm przejawia się w formie wrażenie, że istnieją dwa światy i oba są jednocześnie prawdziwe: świat Boga i świat ludzi.

Nondualizm zadaje proste pytanie: a co, jeśli istnieje coś co nie ma swojego przeciwieństwa?  Na przykład Bóg. Bóg, który jest wszechogarniającą, doskonałą Miłością. Istota nondualizmu sprowadza się do założenia, że Bóg nie może mieć przeciwieństwa, bo nie ma nic poza Bogiem. Co jest wszechogarniające przeciwieństwa mieć nie może. Wszystko co jest niedoskonałe i nie jest Miłością nie jest prawdziwe. Jest iluzją.

Czysty nondualizm jest wywodzi się z prostej myśli – Bóg jest doskonały i wszystko co Bóg tworzy jest doskonałe. Nie może tworzyć nic niedoskonałego, gdyż inaczej sam byłby niedoskonały.

To proste i  w sumie logiczne założenie doprowadzi nas do zdumiewającej Prawdy, o ile potraktujemy je poważnie i z należytą uwagą. Jeśli Bóg jest doskonały i pełen Miłości, a nasz świat jest (mówiąc delikatnie) niedoskonały i nie-pełen Miłości, to coś tu się nie zgadza. Albo Bóg z premedytacją stworzył niedoskonały, pełen cierpienia świat, co stawia go w niekorzystnym świetle i nie pasuje do doskonałej Miłości, albo… no właśnie… jest druga opcja, o której mało kto mówi.

Drugim wyjściem jest to, że Bóg nie stworzył tego świata. Prześledźmy wszystkie założenia w punktach krok po kroku:

1. Bóg jest doskonały i jest doskonałą Miłością.
2. Zgodnie z definicja doskonałości Bóg nie ma wad i jest idealny.
3. Wszystko co tworzy Doskonałość jest takie samo jak ona – Doskonałe.
4. Tylko Doskonała Miłość jest prawdziwa i nic poza tym
5. Doskonała Miłość nie mogła stworzyć niedoskonałości i cierpienia.
6. Świat jest niedoskonały i pełen cierpienia.
Wniosek?
7. Świat jest nieprawdziwy(iluzja) i nie istnieje w rzeczywistości.

Wszystko to może na pierwszy rzut oka wydawać się szokujące i nieprawdopodobne, ale wiele ścieżek duchowych, zwłaszcza wschodnich, naucza iż świat jest tylko iluzją. Owszem, nam świat wydaje się solidny i rzeczywisty, ale czym on różni się od snów, które nasz umysł śni w nocy? Gdy śnimy, nasze sny też nam się wydaja rzeczywiste i jesteśmy przekonani, że to co nam się śni istnieje naprawdę. Tymczasem to tylko sen…

Tak samo jest z tym światem. Jesteśmy częścią Boga, fragmentem czystej Bożej Miłości, lecz śnimy sen o niedoskonałym świecie i o tym, że sami jesteśmy niedoskonali. Zapomnieliśmy o swojej prawdziwej naturze (Miłości i jedności z Bogiem) i pomyliliśmy sen z rzeczywistością.

Zatem, skoro nie Bóg stworzył świat, to kto?  I jak do tego doszło? Co dalej?  O tym opowiem w kolejnych wpisach.