Nie martw się o wynik

Nie martw się o wynik

Artykuł Rev. Larry Glenz, O.M.C.

Ponad dwa lata minęły od chwili gdy pewien niezależny producent filmowy skontaktował się ze mną i zapytał czy mógłby zrobić film na podstawie mojej książki Forgiving Kevin. Książka zawiera moje wspomnienia z czasów gdy zmagałem się uzależnieniem mojego syna od heroiny.

Miałem ambiwalentne odczucia jak powinienem zareagować na tę propozycję. Lata studiowania Kursu Cudów nauczyły mnie nawyku, aby w ważnych kwestiach zwracać się się do Ducha Świętego z prośbą o wskazówki. Moja metoda kontemplacji jest prosta. W moim dzienniku zapisałem sobie następujące pytanie: „Czy powinienem udzielić zgody temu producentowi na zrobienie filmu?”. Potem spisałem wszystkie moje odczucia na ten temat. Trzecim krokiem była modlitwa o łaskę i medytowanie. Pytałem Ducha Świętego „Co chcesz bym uczynił?”. Po medytacji zapisywałem otrzymaną odpowiedź.

Moje obiekcje dotyczyły tego, że historia może zaszkodzić niektórym członkom mojej rodziny. Matka Kevina i jego brat początkowo nie byli zbyt uszczęśliwieni wizją, iż domowe problemy będą wystawione na widok publiczny. Mnie osobiście najbardziej martwiło, jak to wszystko wpłynie na Oliwię, najmłodszą córkę Kevina i czy to nie zaszkodzi jej dorastaniu.

Tymczasem odpowiedź od Ducha Świętego brzmiała: „Zgódź się na zrobienie filmu i nie martw się o wynik”

Wiele się wydarzyło od tamtego czasu. Nie miałem zielonego pojęcia o tym jak się kręci filmy, a to był istny rollercoaster wzlotów i upadków, pełen ekscytujących możliwości i wielkich rozczarowań.

Problemy zaczęły się w listopadzie, w momencie gdy realizacja miała właśnie się rozpocząć. Były pieniądze na start, obsługa została zaangażowana, scenariusz napisany, znani aktorzy zakontraktowani. Lokacje zostały obejrzane i wybrane. Przygotowano dzienny terminarz na cały pięciotygodniowy proces filmowania i rozesłano do wszystkich zainteresowanych. Wszystko było gotowe do akcji. Z nieznanych mi powodów, duża część uzgodnionych wcześniej funduszy została wycofana w dniu wyborów prezydenckich 2016. Kwota była niezbędna by zacząć i zespół wciąż stara się odzyskać to finansowanie. Utrata tamtych funduszy zapoczątkowała całą lawinę problemów, które wciąż muszą być rozwiązane.

Inspiracja Ducha Świętego pozostaje dla mnie niezmienna „Nie martw się o wynik”.

Jak wszyscy wiemy, bardzo trudno czasem jest odpuścić i pozwolić by Bóg się zajął szczegółami. Lecz na tym polega nasz praktyka. Większość zespołu nadal trzyma się projektu i szuka nowych sposobów by zapewnić finansowanie. Jest wielu ludzi, którym szczerze na sercu leży pomoc innym, także tym którzy wpadli w nałogi narkotykowe. Wciąż przypominam sobie, iż Duch Święty poradził mi bym nie martwił się o wynik. Czasem jest mi bardzo trudno o tym pamiętać, ale jestem zdeterminowany, by usłuchać tej rady. Niech się dzieje wola nieba…

Często rozmyślam na tym, czemu Duch Święty pozwolił, aby ten projekt tak wyszedł. Zebraliśmy wiele osób, o dobrych intencjach, które wsparły naszą sprawy pomocy uzależnionym. Czemu taki obiecujący wysiłek, tylu ludzi z pasją spełzł na niczym?

Nie zabiegałem u ludzi o źródła finansowania tego projektu. Niemniej, ostatnio pojawiło się kilka datków od ludzi, którzy chcą wesprzeć naszą sprawę. Epidemia uzależnień stale rośnie wśród młodzieży i wszyscy zastanawiamy się, co z tego wyniknie. Moja rola jest jasna. Nie będę zamartwiał się przeszkodami jakie się pojawiły. Zaufam Duchowi i będę miał otwarty umysł na wszelkie możliwości i okazje jakie się pojawią. Tylko Boży plan zadziała. Temu ufam. I nie będę się martwił o wynik.

© 2017, Pathways of Light. http://pathwaysoflight.org

(artykuł promocyjny z drugiego numeru Magazynu)